Na temat latania tanimi liniami lotniczymi powstało wiele opinii, z czego większość jest nieprawdziwych. Często słyszymy, że to pozorna oszczędność, bo tak naprawdę wszystko kosztuje kilkukrotnie więcej, że bezpieczeństwo lotu jest znacznie niższe czy że nie wolno wziąć ze sobą bagażu. Gdzie leży prawda, a co jest mitem?
Bezpieczeństwo tanich linii lotniczych
Najbardziej każdego interesuje bezpieczeństwo lotu, bo od tego często zależy nasze życie. Skoro kupujemy znacznie tańsze bilety, to wiele osób twierdzi, że są to już samoloty zużyte i ich bezpieczeństwo jest na znacznie niższym poziomie, niż w standardowych liniach lotniczych. Jest to oczywiście fałsz. Prawda jest taka, że często te same maszyny obsługują tanie linie lotnicze i te standardowe. Dodatkowo każdy samolot przechodzi odpowiednie badania, przeglądy a wszelkie instrukcje dotyczą wszystkich samolotów tak samo. Nie ma możliwości, by jeden samolot był mniej bezpieczny od drugiego.
Ceny w tanich liniach lotniczych
Skoro linie nazywają się tanimi, to oznacza, że nie wydamy tam dużo. Jedni twierdzą tak, inni inaczej. Gdzie leży prawda? Po środku – kto chce, ten zaoszczędzi, a kto nie wie jak to zrobić – przepłaci i to sporo. Dlaczego?
Żeby tanio korzystać z linii lotniczych, musisz trzymać się sztywno regulaminu i nie korzystać z usług dodatkowych. Jeden bagaż podręczny – musisz się w niego zmieścić, to za nadbagaż są największe dopłaty (ważne, by walizkę mierzyć całą – razem z kółkami i uchwytem, wystające kółka to już powód do zapłaty za nadbagaż). Wydrukowana karta pokładowa u siebie w domu? Często konieczność, bo za jej brak (a raczej zdobycie kopii na lotnisku) możesz zapłacić nawet dodatkowe 70-100 złotych. Korzystanie z bufetu w samolocie? Jeśli chcesz wydać za kanapkę 30 czy 50 złotych – proszę bardzo, ale sens tanich linii lotniczych wtedy raczej jest nikły.
Czytaj regulamin i nie licz, że ktoś przymknie oko na nadmiarowy bagaż
Tak więc jeśli bez przygotowania i czytania regulaminu chcesz korzystać z tanich linii lotniczych, weźmiesz zbyt duży bagaż, nie wydrukujesz karty pokładowej i polecisz w kilkugodzinny rejs całkiem głodny – to zamiast ceny biletu, możesz tanim liniom lotniczym dopłacić nawet kilkukrotność ceny biletu.